Chciałam dzis pokazać kota którego uszyłam,w sumie to pierwszy raz zabrałam się za coś takiego czyli za szycie kota.
Moja córa idzie na urodziny swojej ulubionej koleżanki , maja obje te same imię czyli weroniki.
Koleżanka uwielbia koty wszystko co jest z wiązane z nimi, ale musiał być to kot smieszny i nie powtarzalny, projekt zrobiła córeczka moja a ja już uszyłam,powiem ze ciężko było cały dzień dziś się nad tym męczyłam, chociaż gardło me chore ale dałam jakoś rade.
Może być nie dopracowany bo nie mam w tym doświadczenia, czyli w szyciu maskotek, może kiedyś tam szyłam jakąś podusie ale to tylko tyle.
Gust koleżanki podobny do mojej córy obie lubią to samo i lobią koty, ja już nic na to nie poradzę.
Mial być wyjątkowy żeby koleżanka Weronika pamiętała o moje Weronice, ponieważ zmieniamy miejsce zamieszkania żeby była pamiątka dla niej , będziemy przyjeżdżać bo mieszkania nie sprzedaje tylko trzymam dla córci. A oto ten kocurek.
A tu lala do której uszyłam spódniczkę i tez pierwszy raz może za mało elegancka ale na następnym razem uda się lepiej.
Zapraszam do oglądania i oceniania jak poszli na pierwszy rzut szycia.